Nagle poczułam, że już się naczytałam. Koniec tego...!
Nagromadziłam mnóstwo niekoniecznie potrzebnych informacji. Bzdetów w kosmetyczce, szafie, czy pod prysznicem również.
Ach, te blogi...!
Obliczyłam, że średnio ich czytanie zajmuje mi 15-30 minut dziennie.
I chłonę te urodowo-kulinarno-podróżnicze treści niczym gąbka...!
Nie oddając kompletnie nic.
Nawet głupiego komentarza!
Otóż dzisiaj następuje tego koniec.
Postanawiam założyć własne Centrum Dowodzenia.
I udzielać się.
...a co za tym idzie... Spędzać dwa razy więcej czasu dziennie na ten czytelniczy RELAKS?!
Zamierzam pisać o swym jakże fascynującym życiu codziennym. Zabarwionym świrem kosmetyczno-pielęgnacyjnym. Modą? Eksperymentami kulinarnymi? Jazzem...?!
Jako kobieta. Dwudziestoletnia studentka muzyki.
Relacja na żywo z "Lądka Zdroju"!
...z pasji do...?
BYCIA KOBIETĄ.
[...i pomyśleć, że tyle zajęło mi godzenie się ze szczoteczką tuszu do rzęs...! M.? Możesz być z siebie dumny.]